Każdy szczyt ma swój Czubaszek
- Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem. Rozmowa dwóch wybitnych osobowości polskiej sceny kabaretowej – Artur Andrus wnikliwie przepytuje Marię Czubaszek z jej twórczości oraz burzliwego życia towarzyskiego i rodzinnego. W tych wspomnieniach, peł
Opis produktu
Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem.
Rozmowa dwóch wybitnych osobowości polskiej sceny kabaretowej – Artur Andrus wnikliwie przepytuje Marię Czubaszek z jej twórczości oraz burzliwego życia towarzyskiego i rodzinnego. W tych wspomnieniach, pełnych przewrotnych anegdot, pojawiają się m.in.: Jonasz Kofta, Jacek Janczarski, Adam Kreczmar, Agnieszka Osiecka, Jerzy Dobrowolski, Stefania Grodzieńska, Bohdan Łazuka i Jerzy Urban... Dowcipnym dopełnieniem tych rozmów są fragmenty satyrycznej i literackiej twórczości Marii Czubaszek oraz liryczne, a zarazem ironiczne, ilustracje Wojciecha Karolaka.
Kobieta instytucja, od wielu lat działająca na terenie kraju, rozśmieszająca bardziej niż gaz rozśmieszający, przeciwstawiana bywa patetycznej instytucji Matki Polki, pierwsza dama polskiej sceny kabaretowej. Wybitna autorka wybitnych skeczy, dosadny przykład na to, że palenie nie zabija, zwłaszcza poczucia humoru.
Krystyna Kofta
Dla Marysi nie był to łatwy czas. Nie cierpi wspomnień! I kiedy zorientowała się, że będę ją do nich zmuszał, bo przecież w tej sprawie ta książka, zaczęła mnie unikać. Nie znosi swojej twórczości! I kiedy było jasne, że będę nalegał, żeby przeczytała coś, co kiedyś napisała, przestawała odbierać telefon. Ma bardzo niefrasobliwy stosunek do swoich tekstów. Nie prowadzi żadnego archiwum, na pytanie „masz?” zazwyczaj odpowiada „gdzieś miałam”. To, co udało się tutaj zamieścić, spisane jest z taśm zachowanych w archiwum dawnej Redakcji Rozrywki Programu III Polskiego Radia, kilku nagrań telewizyjnych. Ta rozmowa nie kończy się w jakimś logicznym momencie. Kończy się w momencie koniecznym dla ratowania naszej znajomości. Gdybym jeszcze kilka razy próbował ją zapytać o jakieś wspomnienie z dzieciństwa, znienawidziłaby mnie na zawsze.
Artur Andrus